Tatuaż słowiański. Slavic patterns in tattoos.

Slavic tattoos  

Tatuaż ,  oczywiście,  był stosowany przez naszych przodków. Nie pisze tu o czasach Mieszka 1 a raczej o parę set lat wcześniej, w czasach gdzie o kulturze żydowskiej zwanej chrześcijańska jeszcze nikt nie słyszał . Mam na myśli słowiańskich przodków zwanych przez greków  Scytami a przez samych siebie Skolotami. Jest zwiazek miedzy nimi a nami. DLACZEGO POLACY SA SPADKOBIERCAMI SCYTÓW I SARMATÓW
 Poniżej rysunek tatuaży znalezionych na mumii  księcia/ woja scytyjskiego.
Jak to u Scytów często bywa, główna tematyka to przyroda I ICH WSPÓŁŻYCIE Z NIĄ. Ciekawy jest styl w jakim zostały wykonane tatuaże scytyjskie, gra jakby światłocieniem i kontrastem.
    Można by  również pokusić się o rozszyfrowanie podłoża rytualnego, gdyż tatuaż jest czymś osobistym i stosowanie go jako drogi naznaczenia  jednostki  w głębszym znaczeniu. Powiedzmy tatuaż chińskiego, czyli azjatyckiego smoka jest nam bliższy ze względu na nasze dziedzictwo kuluralno-genetyczne. W Armenii , a to już bliżej, odnaleziono kamień wężowy kulu węża-żmija. Stawiano go przy rzekach itd ale to już głębsze i niekoniecznie potrzebne.
   Stosowane rysunki mogły mieć związek z cechami rodowymi, czy ważnymi wydarzeniami w zyciu mężczyzny. Zdobywanie kolejnych zdolności czy umiejętności również mógły dać powody do wytatuowania kolejnego zwierzęcia , którego cechy głownie pokrywały się z tym co własnie przeżył mężczyzna. Tatuaż nie był czymś "dla śmiechu", gdyż sztuka scytyjska opowiada o rzeczach z życia codziennego.   SZTUKA SCYTYJSKA



W ich kulturze tatuaże miały znaczenie  więcej niźli TYLKO ozdobne. Motywy to głownie konie, jelenie, Gryfy, zwierzęta bardziej pospolite czyli tygrysy, pantery  , kozły górskie. Przedstawiały sceny z polowań, a dokładnie chwile uśmiercania np. zagryzania.






















Szukając nowoczesnych wzorów tatuarzy kierowałem się własnie tymi szczegółami. A oto moje słowiańskie, Haplogrupa R1a1, tatuaże:









































   Tatuaże na zasadzie zwykłego szlaczka prezentowały się zazwyczaj  w postaci motywów roślinnych lub znaków zbliżonych do ozdób na krawędziach, mankietach koszul. Tak jak wzór grecki wszedł do świata tatuażu z półmiska ceramicznego czy biżuterii.
 Uważam ze tatuaż jest urzeczywistnieniem  pewnych wierzeń czy przekonań np. wegetarianin nie powinien tatuować drapieżnikow itp. Świat wokół nas jest pełen wzorów. Mam na myśli już tylko słowiańską wieś , gdyż miasta zostały skutecznie od slawizowane. Czerpmy ze szczegółów dostępnych na budowlach, ceramice, biżuterii, pisankach czy wycinankach. Piękno jest wszędzie i mówi po polsku.
RS
    

Legenda o dorym władcy Jimia Chszaeta i Jamale. Avesta- księga wiedzy.



Nasze, bo nasze DNA mieli m.i.  ludzie to piszący, a Persowie /  Irańczycy zachowali to jako dominująca siła w regionie.  
Jima Chszaeta dobry władca.
 wreszcie w  mojzadruga.blogspot.com
 „Pierwszym z krajów stworzonych przez Ahura Mazdę była Ariana, kraj Ariów na zachodzie. Ludzie żyli tam szczęśliwi, nad dobrą rzeką Anuhi Daitią, zasobną w słodkie wody, u stóp świętej góry Hara Berezaiti. Jedyną przykrą rzeczą w tym kraju była obfitość wężów. Władcą krainy był Jima Chszaeta, pasterz i opiekun sprawiedliwy ludzi i zwierząt. Pod jego opieką rozmnażały się zwierzęta i ludzi narodziło się tak wiele, że nie mogła ich pomieścić nadrzeczna dolina, ziemia była dla nich za ciasna. Ahura Mazda widząc to, wezwał do siebie Jimę, dobrego pasterza, i rzekł mu tak:
— Jimo, dobry pasterzu! Czy chcesz głosić słowo boże w kraju, który stworzyłem jako pierwszy, w Arianie błogosławionej?
Ale Jima nie czuł w sobie powołania kapłańskiego, bo interesował go dobrobyt doczesny jego poddanych. Więc wysłał Ahura ptaka Karsziptana do Ariany i on pierwszy głosił tam słowo boże. A Jimie dał złotą fujarkę i oprawny w złoto bat i pouczył go, jak ma ich używać. Gdy w dobrej krainie, kolebce Ariów, narodziło się tak wiele ludzi i tak wiele zwierząt, że ziemia nie mogła ich już pomieścić, wzłeciał Jima Chszaeta w górę, zadął w złotą fujarkę i opuścił się w dół, uderzając ziemię batem oprawnym w złoto. A jednocześnie modlił się:
— Święta Aramaiti, Matko Ziemio, powiększ się, by mogły pomieścić się na tobie zwierzęta duże i małe, by znalazły dość pożywienia.
A ziemia powiększyła się, spełniając prośbę Jimy pięknego. I znów rozkwitło na niej życie, zwierzęta duże i małe rozmnażały się i wychowywały swoje młode i rodziło się wiele ludzi. A wszyscy żyli szczęśliwie pod opieką Jasnego Jimy, dobrego pasterza. Po jakimś czasie znów było ich tyle, źe nie mogli się pomieścić na ziemi i za mało im było pożywienia. Więc Jasny Jima, pasterz dobry, ponownie wzlatując w górę dął w złotą fujarkę i opadając uderzał ziemię swym batem oprawnym w złoto, prosząc:
— Święta Aramaiti, Matko Ziemio, powiększ się, by wyżywić ludzi i zwierzęta.
A Święta Aramaiti, Matka Ziemia, powiększała się i znów ludzie i zwierzęta znajdowali na niej dość miejsca i pożywienia, by się rozmnażać i rosnąć. I po raz drugi stało się tak, jak bywało poprzednio, że zajęły całą ziemię, która ich mogła wyżywić, i nie było miejsca dla zwierząt dużych i małych, dla ludzi i dla roślin, którymi wszyscy mogliby się wyżywić. I po raz trzeci wzleciał ku niebu Jima Jaśniejący, dmąc w złotą fujarkę. Potem opadł na ziemię i uderzył ją oprawnym w złoto batem i modlił się do Świętej Aramaiti, Matki Ziemi, by zechciała się powiększyć i wyżywić zwierzęta i ludzi. A Dobroczynna Aramaiti powiększyła się i oddała swoje siły na podtrzymanie życia wszystkich stworzeń, które na niej się rodziły i rosły. Tak więc, jak mówi pismo, trzy razy wzlatywał ku niebu dobry pasterz, Jima Chszaeta, dmąc w złotą fujarkę, trzy razy opadał na ziemię i uderzał ją swoim oprawnym w złoto batem i modlił się do Matki Ziemi, a ona się powiększała.
Ale potem Ahura Przemądry przewidział zbliżanie się niszczyciela. Aryrnan, wróg życia, postanowił napaść z demonami zimna na dobrą krainę Arianę i przynieść do niej śmierć i zagładę dla roślin, zwierząt i ludzi. Wezwał więc Ahura Mazda Jasnego Jimę przed swoje oblicze i rzekł mu:
— Zbuduj schronienie dla ludzi i zwierząt, War podziemny, gdzie ukryć się będą mogły w czas zagłady. Umieść go pod ziemią, gdzie nie dosięgnie ich mróz. Ten War niech będzie długi na koński bieg, czworokątny. Trzy piętra w nim zbuduj, a na nich korytarze i pokoje zamknięte i otwarte. Środkiem puść strumień wody słodkiej, na brzegach jego osadź ptaki w wiecznej zieleni. Gdy gotowe już będzie podziemne schronienie, zanieś tam nasiona najlepszych, najdorodniejszych ludzi, zwierząt i roślin, i nasiona ogni, i ptaków, i psów. Wybieraj starannie, by znalazły się tam tylko nasiona zdrowe, zebrane z roślin, które są najlepiej wyrośnięte, najwonniejsze i najsmaczniejsze. Spośród zwierząt wybierz najdorodniejsze, najzdrowsze i najwięcej przynoszące pożytku, i ich nasiona umieść w podziemnym Warze. Podobnie postąpisz z ludźmi: wybierz nasiona z najszlachetniejszych i najpiękniejszych, zdrowych na ciele i duchu. I bacz, by nie znalazły się wśród nich zdeformowane z przodu czy z tyłu, z zębami wystającymi i skórą skażoną.
Wszystkie te nasiona roślin i zwierząt każdego gatunku i ludzi połącz w pary, by żyły i zdolne były się rozmnażać. I tak po dwa zanieś do Waru.
A na trzech piętrach Waru tak umieść nasiona ludzi: na pierwszym piętrze niech będzie ich trzydzieści, na drugim sześćdziesiąt, a na trzecim dziewięćdziesiąt.
Tak powiedział Przemądry do Jaśniejącego Jimy, a ten postąpił zgodnie z rozkazem boskim i zbudował w krainie Arianem Waedżo — co tłumaczy się jako „kolebka Ariów” — War czworokątny podziemny i zgromadził w nim nasiona roślin i zwierząt, i ludzi, w czasie gdy spodziewał się nadejścia zimy. Gdy już to uczynił, nadciągnął do Ariany smok zimy, wąż straszny, wcielenie Arymana.
Przyszedł ku ziemi i zmroził ją, rośliny wszystkie uschły i przemarzły, zamarzły wszystkie zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy nie schronili się w Warze. Ziemia opustoszała i wymarło na niej wszystko, co żyto. A w Warze ludzie żyli i w ten sposób przechowało się życie przez czas, który był czasem panowania śmierci.
Opowiadają, że trzy takie zimy straszliwe przeżyły stworzenia w Warze, a potem wyszły na świat boży i znów szczęśliwie rozmnażały się pod opieką Jimy, dobrego pasterza.
Jima Chszaeta zapomniał jednak, w miarę jak płynął czas, że jest zobowiązany do opieki nad życiem, a nie do rządzenia nim. Wydało mu się, że to jego przezorności, a nie bożemu nakazowi zawdzięczały przetrwanie żywe istoty i on sam. Bluźnić począł niebu i jego siłom, mówił słowa kłamliwe i niegodne. Sprzymierzył się z Drudżą kłamliwą i niosącą śmierć przeciwko Aszy, opiekunowi porządku i ładu boskiego, który nakazuje każdemu wypełniać obowiązki. Wreszcie popełnił zbrodnię, grzech przeciwko swemu powołaniu opiekuna żywych istot, i zabił krowę. Wtedy opuściła go chwała, majestat królewski. Trzy razy odlatywała od niego pod postacią ptaka, a on pozbawiony owej mocy, która pozwala rządzić innymi dla bożej chwały, nie był już zdolny do sprawowania władzy i opieki nad światem żywych stworzeń.”



INNI CZYTAJĄ W MOJEJ ZADRUDZE:


HINDUSKIE WEDY 


TANIEC Z MIECZAMI . Slavic girls rituals with swards








Zielone Świątki jako święto (jak i jego nazwa) ma najzupełniej pochodzenie przedchrześcijańskie. W Polsce, przy okazji Zielonych Świątek, praktykowany był niezwykle interesujący taniec dziewcząt z mieczami. Staropolski kronikarz (Łukasz z Wielkiego Koźmina) podkreśla iż był to taniec ku czci dawnych bogów, żywy jeszcze w końcu XIV wieku!

Jak się okazuje obrzęd ten nie zaginął, przetrwał do dziś w Chorwacji. Taniec ten odbywany jest ku czci Królowej Ljelji (w białym wianku) i Króla (z mieczem). Postacie te podczas symbolicznego wesela przysparzają gospodarzom powodzenia i urodzaju. Trudno chyba o lepsze potwierdzenie dla bogini Dziedzileli / Leli odnotowanej przez kronikarza Jana Długosza czy szeroko w wielu słowiańskich obrzędach weselnych. Obecnie chorwacki taniec z mieczami wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Jak podaje prof. Leszek Kolankiewicz, taniec taki (Kraljice na Zielone Świątki), pierwotnie z mieczami oraz z przyśpiewem "Ljeljo" i "Lado" wykonywały dziewczęta także w Serbii, jeszcze na początku XIX wieku.