Znalazem ciekawe opracowanie poruszajace dosc ogolnie dawne wierzenia Serbow. Jak obecnie wiadomo Serbowie byli w pewnym sensie emigracja z dawnej Bialej Chrobacji a wiec polakami. Zamieszczam wiec to w moim blogu by przedstawic te tradycje jak najwiekszemu gronu gdyz podejrzewam ze sa jak najbardziej polskie a na pewno slowianskie, wiec nasze.
Cytat
"Ponieważ życie Słowian, a w tym Serbów, po zasiedleniu Półwyspu Bałkańskiego pozostawało w dużym stopniu związane z wodą, a tym samym ze wszystkim, dobrym lub złym, co może ona przynieść lub zabrać, nieustannie płynąc i przelewając się, jej właśnie - wodzie - przypisali oni w swych wierzeniach istotną rolę. Wspominając minione nieszczęścia, a nie rozpoznając ich prawdziwych przyczyn, poświęcali swoje wierzenia i obrzędy rzekom i zamieszkującym je oraz ich okolice niższym bóstwom. W rzeczywistości zbiorowa mitologiczna świadomość Serbów jako jednej z gałęzi wielkiego słowiańskiego konaru pozostawała pod znaczym wpływem cudownego działania sił kosmosu i natury. Tak rozbudzoną duszą spoglądali na codzienne i coroczne przesilenia światła i ciemności; zatapiali wzrok w burzowych zmaganiach ognia i mroku, uważnie nasłuchując, co dzieje się w kosmosie, aby z tych swoich wrażeń stwarzać sobie cuda i bogów. Większa część serbskiego narodu, w odróżnieniu od rodziny panującej, dość późno przyjęła chrześcijaństwo i tym samym Serbowie wolniej od pozostałych bałkańskich narodów "odwracali się od tych cudów i tych bogów, co nam potwierdzają religijne obyczaje od prawieków bardziej wielowymiarowe i wyraźniejsze w naszym kraju niż gdziekolwiek indziej." [1]
Religia Słowian jest dziś daleko mniej poznana od religii germańskiej, a to przede wszystkim dlatego, że nasi przodkowie, zarówno dzięki wyszukanej mądrości, jak i szkodliwym nawykom i samodzielnemu myśleniu, mniej mieli na uwadze to, aby mury tradycji nie przepadły, niż to, aby się utwierdzała nowa cywilizacja.
A o religii Słowian informowały nas najpierw źródła obce, między nimi i Prokopiusz, który o tych naszych praprzodkach pisał, że " wierzą, że istnieje jeden bóg, stwórca błyskawicy, i że jest on jedynym panem świata i poświęcają mu bydło i wszelkie ofiary."[2] Według wszystkich odnalezionych źródeł bezsporne jest, że Słowianie mieli jedno naczelne bóstwo, jednakże różni kronikarze wymieniają rozmaitych bogów, więc nie jest zupełnie jasne, czy władcą słowiańskiego Olimpu był Svarog, Perun czy Svetovid (Światowid). Svarog był praojcem światłości, ziemi i ciepła, stworzycielem nieba, pod sklepieniem którego wszystko się rodziło i istniało. Jego synem jest Dažbog, król słońca, a oprócz niego dziećmi Svaroga są: wiatr, względnie ogień, przedstawiający Svarožyca, księżyc oraz gwiazda Danica. Perun był uznanym panem gromu i błyskawicy, a jako najbardziej szanowany bóg najwyraźniej zachował się w folklorze. Na wzór greckiego Zeusa lub germańskiego Tora przedstawiał on burzowe niebo i grzmoty, uderzał w świat deszczem i wszystkim, co pochodzi z nieba. Svetovid (Światowid), jak wskazuje jego imię, według mitologii słowiańskiej wszystko widział i wiedział. Jego przepowiednie były najbliższe prawdzie, a świątynia poświęcona temu bogu była wyrocznią, do której wszyscy co roku przynosili dary w postaci ofiar. Ponieważ Svetovid wszystko widział i wiedział o wszystkim, co się dzieje na świecie, wyobrażano go sobie z czterema głowami, dwiema z przodu i dwiema z tyłu. Dzięki temu wielogłowy mógł patrzeć na cztery strony świata i jego umysł mógł górować ponad czasem, ponieważ, według wierzeń, znał on przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Z drugiej strony Nodilo podkreślał, że u Serbów i innych Słowian, na niebiosach panował wielki bóg "święty, silny Vid. Imię jego pochodzi od viditi (widzieć), znati (znać)", a znajdował się on ponad bogami: Pronem, Živem i Radigostrem, natomiast jego przeciwieństwo stanowił zły bóg - Crnobog (Czarnobóg). Śladów nadrzędnego boga, według Nodilo, można doszukać się i dzisiaj w licznych imionach takich jak: Vid, Vidoje, Vidak, Vidoslav, Vidoslava, Vida. Osobny przykład stanowi tu żeńskie imię Vida, od którego pochodzi też "vidovito djete czyli widzące/jasnowidzące dziecko, które wie więcej niż inni ludzie, idzie za wiłami; od tego samego widzącego boga pochodzi i trawa vidovita, znana też pod nazwą vidovčevica, vidičak, która leczy oczy." [3]
Ponieważ u wszystkich narodów, prawdopodobnie na skutek odwzorowywania ich sposobu życia, pojawiała na panteonie boska para, tak też i Serbowie na swoim panteonie wielkiemu Vidowi dali za przyjaciółkę boginię Živę lub Vidę. Wspomnienie tej bogini zostało zachowane po dziś dzień w licznych męskich i żeńskich imionach: Živko, Živan, Živana, Živadinka. Jakkolwiek Serbowie po przyjęciu chrześcijaństwa przestali sławić Vidę i jej boskiego męża Vida, to jednak przetrwał obrzęd nawiązujący do oddawania czci tym bogom, związany z Vidovdanem, a polegający na tym, że w przededniu tego święta dziewczęta w Serbii zbierają specjalną trawę vidovčicę lub vidovą trawę, moczą ją w żywej wodzie, którą przemywają oczy, aby dobrze widziały, natomiast jeżeli kogoś bolą oczy, powinien umyć twarz u źródła żywej wody. [4]
Oprócz tego słowiański panteon posiadał wielką ilość bóstw, wśród których, ze względu na swą przychylność wobec ludzi wyróżniał się Triglav. Nosił on przesłonę na oczach i ustach, aby nie poznać ludzkich grzechów i był doskonałym prorokiem. Bogini Vesna przedstawiała nadejście pogodnej pory roku - wiosny, a jej uroda oznaczała światło i jasność. Pomiędzy bóstwami uznawanymi za złe wyróżniają się Mokoša - brzydkie i złe żeńskie bóstwo, oznaczające mękę i niewolę, symbolizujące wszystkie ludzkie namiętności, Morana - bogini zimy i śmierci, Trojan - demoniczny stwór, który nocą odwiedza i uwodzi dziewczęta i kobiety, podobno obawia się światła słonecznego, które może go spalić (to wierzenie przemieniło się później w wiarę w istnienie wampirów, które na podobieństwo Trojana cechowała niezaspokojona żądza miłosna a także lęk przed słońcem) i Pripegola - bóg złych czynów, zniszczenia i śmierci. Podziemny świat bogów miał trzy szczególnie ważne bóstwa. Byli nimi Crnobog, Volos i Stribog. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa Szatan zajął miejsce Crnoboga, który we wcześniejszej słowiańskiej mitologii symbolizował pana zła i mroku i jako taki uważany jest za jedynego spośród bogów, który nie tylko był wobec ludzi nieprzychylny, lecz także celowo czynił im zło. Jakkolwiek Stribog nie krzywdził ludzi tak jak Crnobog, jednak nie przynosił im też zbyt wiele korzyści, ponieważ był bogiem rzecznych nurtów i wartkich strumieni powstałych z ulewy. Był bogiem wodnych i powietrznych prądów, które przynosiły chłodne wiatry, burze i niepogodę, uderzał lodem i mrozem. W przeciwieństwie do niego, podziemny bóg Volos był bogiem płodności, obrońcą zwierząt, stad i bydła. Z niego wypływały wszystkie życiodajne soki, a lasy i pola ożywały dzięki jego woli.
Słowiańscy bogowie często pojawiali się między ludźmi, przybierając postać żebraka, wędrowca lub zwierzęcia.[5] W ten sposób, jak wierzyli Serbowie, podziemne bóstwa pokazywały się o świecie śmiertelnikom pod postaciami świętych zwierząt, przede wszystkim wilka, konia, koguta i żmiji, jako istotnej formy ukazującej ambiwalentną naturę naczelnego bóstwa.
Kiedy chrześcijaństwo przeniknęło do narodu serbskiego, przeniósł on to wierzenie do świata chrześcijańskich świętych. I tak na przykład wilk, który do tej pory w legendach towarzyszył najważniejszemu słowiańskiemu bogu, pozostał wiernym druhem w postaci charta świętego Savy, świętego Mraty, a także innych chrześcijańskich świętych. Poza tym wilk pojawia się w dwóch postaciach: gorszej - jako obraz dzikiego zwierzęcia, które wyrządza ludziom szkodę, i w lepszej - domowego psa. Wilk to w serbskiej mitologii objęta tabu demoniczna istota, której imienia, według wierzeń, nie należy wypowiadać zwłaszcza w nocy, a kiedy się już o nim mówi, to zwykle używając bezpiecznych nazw: nepomenik ( eufemizm o znaczeniu niewspominany), kamenik (eufemizm o znacz. kamienny), ala (eufemizm o znacz. smok).
Szczególnie zabronione było wspominanie wilka w czasie Bożego Narodzenia, ale też innych zimowych świąt, natomiast w czasie świętowania Đurđevdanu wykonywano cały szereg magicznych czynności, mających zapewnić ochronę przed wilkami. [6]
Wśród Serbów zamieszkujących tereny górskie i zajmujących się hodowlą owiec i kóz, wielką uwagę poświęca się psu. Podobnie jak w niektórych regionach wschodniej Serbii pies pojawia się w roli položajnika - pierwszego gościa w Boże Narodzenie, a chodzi tu o te tereny, na których znaczącą rolę w ludowych wierzeniach odegrała kultura tracka.[7]
Koń zajmuje szczególne miejsce w serbskiej mitologii, ponieważ stanowi on drugi ważny i znany atrybut podziemnych bóstw i demonów. Na koniu jeździł słowiański Svetovid. Pomimo, że oddawanie czci temu bogu zniknęło już ze świadomości Serbów, to jednak koń pozostał istotnym symbolem w serbskiej mitologii, nie tylko dlatego, że sławni serbscy junacy mieli wcale nie mniej sławne konie, lecz także i dlatego, że święty Đorđe (Jerzy), w dniu swego święta przybywa na siwku, aby wilkom i pozostałej zwierzynie wyznaczyć, co mają robić.Oprócz tego święty Đorđe jest zwany świętym jeźdźcem, a to nam potwierdza, że wspomniany związek tego patrona z koniem nie jest zwyczajny, że motywacja przedchrześcijańska jest tu dominująca. Poza tym wśród mieszkańców wschodniej Serbii, wprawdzie w pasywnej formie Todorowgo tygodnia (Todorove nedelje), został zachowany kult trackiego jeźdźca, który na tych terenach znany był jeszcze przed osiedleniem się Serbów. Serbowie, żyjąc wspólnie z autochtonami Trakami, przejęli to ich wierzenie, które później przełożyło się na siedmiodniowe święto - Todorowy tydzień.[8]
Trzecim przedstawicielem zwierzęcego świata, któremu poświęcano szczególną uwagę w rytuałach był kogut i to czarny. Przedstawiał boga dolnego świata. Obyczaj zabijania koguta w czasie żniw nawiązywał do składania ofiary podziemnemu bóstwu, z którego wnętrzności rodzą się owoce i plony dla ludzi. Podobne znaczenie miało jajko, które albo się zakopywało, albo rozbijało na łące, albo zjadało. W mitologii serbskiej kogut towarzyszy zwykle zimowym świętym, którzy zastąpili starożytnego boga umarłych.[9] Tak więc kogut był atrybutem świętego Savy, podobnie jak orzeł był atrybutem Zeusa, a sowa - Ateny. W ludowych wierzeniach święty Sava błogosławił koguta. [10] Podobnie jak pies, tak samo kogut, względnie kokoš, może być položajnikiem w serbskich społecznościach rolniczych.[11] Jednakże w mitologii serbskiej kogut miał też swoją demoniczną naturę, która ujawniała się w całym łańcuchu magicznych czynności: od zabijania na progu, pod którym, według wierzeń, znajdują się dusze zmarłych przodków, poprzez cudowną moc pojedynczych części jego ciała, aż do przekonania, że swoim pianiem około północy ogłaszał postanowienia demonów z podziemnego świata, a tym samym zapowiadał śmierć lub jakieś inne nieszczęście.
Obok wymienionych już zwierząt, które mają mityczne znaczenie w obyczajach narodu serbskiego, szczególne miejsce zajmuje żmija. Serbowie wierzą, że żmija mieszka w fundamentach, pod progiem domu i w pobliżu paleniska, czyli miejscach, gdzie, według starych wierzeń, przebywają ludzkie dusze, być może dokładnie tam, gdzie nasi przodkowie chowali swoich zmarłych. Oprócz Serbów podobne wierzenie pielęgnują też inne narody, więc wypływa ono ze źródeł indoeuropejskich.[12] Wierzy się, że każdy dom ma swoją żmiję opiekunkę. Bogaty materiał etnologiczny udostępnia nam liczne informacje o tym, jak serbski lud wierzy, że żmije żyjące pod domami i starymi budowlami nie tylko nie są niebezpieczne, ale nawet bronią człowieka przed wszelkim niewidzialnym złem, a na polach i w winnicach chronią plony przed gradem. Serbski lud wierzył również, że pól i winnic pilnuje wąż, który broni je przed smokami, które "prowadzą obłoki i kiedy chcą spuścić grad na ziemię, on uchwyci smoka i bije się z nim na śmierć i życie."[13] Oprócz tego zachowały się liczne ludowe wierzenia w cudowną moc żmii, której martwa głowa może ochronić życie żołnierza, wyleczyć padaczkę i zwiększyć plony. Żmija pomaga też w rozwiązywaniu problemów miłosnych, ponieważ wierzy się, że gdyby na Martince chłopak i dziewczyna popatrzyli na siebie przez wysuszoną głowę żmiji zabitej około Panađura, wówczas oglądana osoba zaraz by się zakochała. Symbolicznie sławi się żmiję także w czasie Badnjaka, kiedy to składa się jej ofiarę poprzez przygotowanie specjalnego chleba, który nazywa się njiva (pole), a na którym znajduje się wypieczony motyw żmii. Jednakże w mitologii serbskiej żmija nie jest tylko pozytywnym symbolem, ale też negatywnym. Serbowie jeszcze i dziś wierzą, że już samo pojawienie się żmii w gospodarstwie ma znaczenie prorocze i jest to złowieszczy znak. W przypadku, kiedy ktoś z domu zabiłby taką żmiję, znaczyłoby to, że wkrótce umrze ktoś z domowników.
Cytat
"Ponieważ życie Słowian, a w tym Serbów, po zasiedleniu Półwyspu Bałkańskiego pozostawało w dużym stopniu związane z wodą, a tym samym ze wszystkim, dobrym lub złym, co może ona przynieść lub zabrać, nieustannie płynąc i przelewając się, jej właśnie - wodzie - przypisali oni w swych wierzeniach istotną rolę. Wspominając minione nieszczęścia, a nie rozpoznając ich prawdziwych przyczyn, poświęcali swoje wierzenia i obrzędy rzekom i zamieszkującym je oraz ich okolice niższym bóstwom. W rzeczywistości zbiorowa mitologiczna świadomość Serbów jako jednej z gałęzi wielkiego słowiańskiego konaru pozostawała pod znaczym wpływem cudownego działania sił kosmosu i natury. Tak rozbudzoną duszą spoglądali na codzienne i coroczne przesilenia światła i ciemności; zatapiali wzrok w burzowych zmaganiach ognia i mroku, uważnie nasłuchując, co dzieje się w kosmosie, aby z tych swoich wrażeń stwarzać sobie cuda i bogów. Większa część serbskiego narodu, w odróżnieniu od rodziny panującej, dość późno przyjęła chrześcijaństwo i tym samym Serbowie wolniej od pozostałych bałkańskich narodów "odwracali się od tych cudów i tych bogów, co nam potwierdzają religijne obyczaje od prawieków bardziej wielowymiarowe i wyraźniejsze w naszym kraju niż gdziekolwiek indziej." [1]
Religia Słowian jest dziś daleko mniej poznana od religii germańskiej, a to przede wszystkim dlatego, że nasi przodkowie, zarówno dzięki wyszukanej mądrości, jak i szkodliwym nawykom i samodzielnemu myśleniu, mniej mieli na uwadze to, aby mury tradycji nie przepadły, niż to, aby się utwierdzała nowa cywilizacja.
A o religii Słowian informowały nas najpierw źródła obce, między nimi i Prokopiusz, który o tych naszych praprzodkach pisał, że " wierzą, że istnieje jeden bóg, stwórca błyskawicy, i że jest on jedynym panem świata i poświęcają mu bydło i wszelkie ofiary."[2] Według wszystkich odnalezionych źródeł bezsporne jest, że Słowianie mieli jedno naczelne bóstwo, jednakże różni kronikarze wymieniają rozmaitych bogów, więc nie jest zupełnie jasne, czy władcą słowiańskiego Olimpu był Svarog, Perun czy Svetovid (Światowid). Svarog był praojcem światłości, ziemi i ciepła, stworzycielem nieba, pod sklepieniem którego wszystko się rodziło i istniało. Jego synem jest Dažbog, król słońca, a oprócz niego dziećmi Svaroga są: wiatr, względnie ogień, przedstawiający Svarožyca, księżyc oraz gwiazda Danica. Perun był uznanym panem gromu i błyskawicy, a jako najbardziej szanowany bóg najwyraźniej zachował się w folklorze. Na wzór greckiego Zeusa lub germańskiego Tora przedstawiał on burzowe niebo i grzmoty, uderzał w świat deszczem i wszystkim, co pochodzi z nieba. Svetovid (Światowid), jak wskazuje jego imię, według mitologii słowiańskiej wszystko widział i wiedział. Jego przepowiednie były najbliższe prawdzie, a świątynia poświęcona temu bogu była wyrocznią, do której wszyscy co roku przynosili dary w postaci ofiar. Ponieważ Svetovid wszystko widział i wiedział o wszystkim, co się dzieje na świecie, wyobrażano go sobie z czterema głowami, dwiema z przodu i dwiema z tyłu. Dzięki temu wielogłowy mógł patrzeć na cztery strony świata i jego umysł mógł górować ponad czasem, ponieważ, według wierzeń, znał on przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Z drugiej strony Nodilo podkreślał, że u Serbów i innych Słowian, na niebiosach panował wielki bóg "święty, silny Vid. Imię jego pochodzi od viditi (widzieć), znati (znać)", a znajdował się on ponad bogami: Pronem, Živem i Radigostrem, natomiast jego przeciwieństwo stanowił zły bóg - Crnobog (Czarnobóg). Śladów nadrzędnego boga, według Nodilo, można doszukać się i dzisiaj w licznych imionach takich jak: Vid, Vidoje, Vidak, Vidoslav, Vidoslava, Vida. Osobny przykład stanowi tu żeńskie imię Vida, od którego pochodzi też "vidovito djete czyli widzące/jasnowidzące dziecko, które wie więcej niż inni ludzie, idzie za wiłami; od tego samego widzącego boga pochodzi i trawa vidovita, znana też pod nazwą vidovčevica, vidičak, która leczy oczy." [3]
Ponieważ u wszystkich narodów, prawdopodobnie na skutek odwzorowywania ich sposobu życia, pojawiała na panteonie boska para, tak też i Serbowie na swoim panteonie wielkiemu Vidowi dali za przyjaciółkę boginię Živę lub Vidę. Wspomnienie tej bogini zostało zachowane po dziś dzień w licznych męskich i żeńskich imionach: Živko, Živan, Živana, Živadinka. Jakkolwiek Serbowie po przyjęciu chrześcijaństwa przestali sławić Vidę i jej boskiego męża Vida, to jednak przetrwał obrzęd nawiązujący do oddawania czci tym bogom, związany z Vidovdanem, a polegający na tym, że w przededniu tego święta dziewczęta w Serbii zbierają specjalną trawę vidovčicę lub vidovą trawę, moczą ją w żywej wodzie, którą przemywają oczy, aby dobrze widziały, natomiast jeżeli kogoś bolą oczy, powinien umyć twarz u źródła żywej wody. [4]
Oprócz tego słowiański panteon posiadał wielką ilość bóstw, wśród których, ze względu na swą przychylność wobec ludzi wyróżniał się Triglav. Nosił on przesłonę na oczach i ustach, aby nie poznać ludzkich grzechów i był doskonałym prorokiem. Bogini Vesna przedstawiała nadejście pogodnej pory roku - wiosny, a jej uroda oznaczała światło i jasność. Pomiędzy bóstwami uznawanymi za złe wyróżniają się Mokoša - brzydkie i złe żeńskie bóstwo, oznaczające mękę i niewolę, symbolizujące wszystkie ludzkie namiętności, Morana - bogini zimy i śmierci, Trojan - demoniczny stwór, który nocą odwiedza i uwodzi dziewczęta i kobiety, podobno obawia się światła słonecznego, które może go spalić (to wierzenie przemieniło się później w wiarę w istnienie wampirów, które na podobieństwo Trojana cechowała niezaspokojona żądza miłosna a także lęk przed słońcem) i Pripegola - bóg złych czynów, zniszczenia i śmierci. Podziemny świat bogów miał trzy szczególnie ważne bóstwa. Byli nimi Crnobog, Volos i Stribog. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa Szatan zajął miejsce Crnoboga, który we wcześniejszej słowiańskiej mitologii symbolizował pana zła i mroku i jako taki uważany jest za jedynego spośród bogów, który nie tylko był wobec ludzi nieprzychylny, lecz także celowo czynił im zło. Jakkolwiek Stribog nie krzywdził ludzi tak jak Crnobog, jednak nie przynosił im też zbyt wiele korzyści, ponieważ był bogiem rzecznych nurtów i wartkich strumieni powstałych z ulewy. Był bogiem wodnych i powietrznych prądów, które przynosiły chłodne wiatry, burze i niepogodę, uderzał lodem i mrozem. W przeciwieństwie do niego, podziemny bóg Volos był bogiem płodności, obrońcą zwierząt, stad i bydła. Z niego wypływały wszystkie życiodajne soki, a lasy i pola ożywały dzięki jego woli.
Słowiańscy bogowie często pojawiali się między ludźmi, przybierając postać żebraka, wędrowca lub zwierzęcia.[5] W ten sposób, jak wierzyli Serbowie, podziemne bóstwa pokazywały się o świecie śmiertelnikom pod postaciami świętych zwierząt, przede wszystkim wilka, konia, koguta i żmiji, jako istotnej formy ukazującej ambiwalentną naturę naczelnego bóstwa.
Kiedy chrześcijaństwo przeniknęło do narodu serbskiego, przeniósł on to wierzenie do świata chrześcijańskich świętych. I tak na przykład wilk, który do tej pory w legendach towarzyszył najważniejszemu słowiańskiemu bogu, pozostał wiernym druhem w postaci charta świętego Savy, świętego Mraty, a także innych chrześcijańskich świętych. Poza tym wilk pojawia się w dwóch postaciach: gorszej - jako obraz dzikiego zwierzęcia, które wyrządza ludziom szkodę, i w lepszej - domowego psa. Wilk to w serbskiej mitologii objęta tabu demoniczna istota, której imienia, według wierzeń, nie należy wypowiadać zwłaszcza w nocy, a kiedy się już o nim mówi, to zwykle używając bezpiecznych nazw: nepomenik ( eufemizm o znaczeniu niewspominany), kamenik (eufemizm o znacz. kamienny), ala (eufemizm o znacz. smok).
Szczególnie zabronione było wspominanie wilka w czasie Bożego Narodzenia, ale też innych zimowych świąt, natomiast w czasie świętowania Đurđevdanu wykonywano cały szereg magicznych czynności, mających zapewnić ochronę przed wilkami. [6]
Wśród Serbów zamieszkujących tereny górskie i zajmujących się hodowlą owiec i kóz, wielką uwagę poświęca się psu. Podobnie jak w niektórych regionach wschodniej Serbii pies pojawia się w roli položajnika - pierwszego gościa w Boże Narodzenie, a chodzi tu o te tereny, na których znaczącą rolę w ludowych wierzeniach odegrała kultura tracka.[7]
Koń zajmuje szczególne miejsce w serbskiej mitologii, ponieważ stanowi on drugi ważny i znany atrybut podziemnych bóstw i demonów. Na koniu jeździł słowiański Svetovid. Pomimo, że oddawanie czci temu bogu zniknęło już ze świadomości Serbów, to jednak koń pozostał istotnym symbolem w serbskiej mitologii, nie tylko dlatego, że sławni serbscy junacy mieli wcale nie mniej sławne konie, lecz także i dlatego, że święty Đorđe (Jerzy), w dniu swego święta przybywa na siwku, aby wilkom i pozostałej zwierzynie wyznaczyć, co mają robić.Oprócz tego święty Đorđe jest zwany świętym jeźdźcem, a to nam potwierdza, że wspomniany związek tego patrona z koniem nie jest zwyczajny, że motywacja przedchrześcijańska jest tu dominująca. Poza tym wśród mieszkańców wschodniej Serbii, wprawdzie w pasywnej formie Todorowgo tygodnia (Todorove nedelje), został zachowany kult trackiego jeźdźca, który na tych terenach znany był jeszcze przed osiedleniem się Serbów. Serbowie, żyjąc wspólnie z autochtonami Trakami, przejęli to ich wierzenie, które później przełożyło się na siedmiodniowe święto - Todorowy tydzień.[8]
Trzecim przedstawicielem zwierzęcego świata, któremu poświęcano szczególną uwagę w rytuałach był kogut i to czarny. Przedstawiał boga dolnego świata. Obyczaj zabijania koguta w czasie żniw nawiązywał do składania ofiary podziemnemu bóstwu, z którego wnętrzności rodzą się owoce i plony dla ludzi. Podobne znaczenie miało jajko, które albo się zakopywało, albo rozbijało na łące, albo zjadało. W mitologii serbskiej kogut towarzyszy zwykle zimowym świętym, którzy zastąpili starożytnego boga umarłych.[9] Tak więc kogut był atrybutem świętego Savy, podobnie jak orzeł był atrybutem Zeusa, a sowa - Ateny. W ludowych wierzeniach święty Sava błogosławił koguta. [10] Podobnie jak pies, tak samo kogut, względnie kokoš, może być položajnikiem w serbskich społecznościach rolniczych.[11] Jednakże w mitologii serbskiej kogut miał też swoją demoniczną naturę, która ujawniała się w całym łańcuchu magicznych czynności: od zabijania na progu, pod którym, według wierzeń, znajdują się dusze zmarłych przodków, poprzez cudowną moc pojedynczych części jego ciała, aż do przekonania, że swoim pianiem około północy ogłaszał postanowienia demonów z podziemnego świata, a tym samym zapowiadał śmierć lub jakieś inne nieszczęście.
Obok wymienionych już zwierząt, które mają mityczne znaczenie w obyczajach narodu serbskiego, szczególne miejsce zajmuje żmija. Serbowie wierzą, że żmija mieszka w fundamentach, pod progiem domu i w pobliżu paleniska, czyli miejscach, gdzie, według starych wierzeń, przebywają ludzkie dusze, być może dokładnie tam, gdzie nasi przodkowie chowali swoich zmarłych. Oprócz Serbów podobne wierzenie pielęgnują też inne narody, więc wypływa ono ze źródeł indoeuropejskich.[12] Wierzy się, że każdy dom ma swoją żmiję opiekunkę. Bogaty materiał etnologiczny udostępnia nam liczne informacje o tym, jak serbski lud wierzy, że żmije żyjące pod domami i starymi budowlami nie tylko nie są niebezpieczne, ale nawet bronią człowieka przed wszelkim niewidzialnym złem, a na polach i w winnicach chronią plony przed gradem. Serbski lud wierzył również, że pól i winnic pilnuje wąż, który broni je przed smokami, które "prowadzą obłoki i kiedy chcą spuścić grad na ziemię, on uchwyci smoka i bije się z nim na śmierć i życie."[13] Oprócz tego zachowały się liczne ludowe wierzenia w cudowną moc żmii, której martwa głowa może ochronić życie żołnierza, wyleczyć padaczkę i zwiększyć plony. Żmija pomaga też w rozwiązywaniu problemów miłosnych, ponieważ wierzy się, że gdyby na Martince chłopak i dziewczyna popatrzyli na siebie przez wysuszoną głowę żmiji zabitej około Panađura, wówczas oglądana osoba zaraz by się zakochała. Symbolicznie sławi się żmiję także w czasie Badnjaka, kiedy to składa się jej ofiarę poprzez przygotowanie specjalnego chleba, który nazywa się njiva (pole), a na którym znajduje się wypieczony motyw żmii. Jednakże w mitologii serbskiej żmija nie jest tylko pozytywnym symbolem, ale też negatywnym. Serbowie jeszcze i dziś wierzą, że już samo pojawienie się żmii w gospodarstwie ma znaczenie prorocze i jest to złowieszczy znak. W przypadku, kiedy ktoś z domu zabiłby taką żmiję, znaczyłoby to, że wkrótce umrze ktoś z domowników.
Kiedy już mówimy o żmii, nie możemy nie wspomnieć o smoku, którym, według legendy, staje się każda żmija kiedy przeżyje sto lat. Takiej żmii wyrastają nogi i skrzydła, staje się ogromna, leży w pobliżu wody lub drogi w ustronnym miejscu, czatując na ludzi, aby ich połknąć.[14] Smok w mitologii serbskiej odgrywa i pozytywną, i negatywną rolę, jednak najczęściej - erotyczną, o czym mówią nam ludowe wierzenia, szczególnie ze wschodniej Serbii, o stosunkach miłosnych smoka "czystymi kobietami" i dziewczętami. Skądinąd smok pojawiał się w mitologii serbskiej zwłaszcza w czasie upadku władzy serbskich despotów, kiedy Serbom brakowało siły, aby przeciwstawić się Turkom. Wówczas Turcy byli smokami, ale też liczni serbscy junacy w pieśniach są określani jako zmajeviti - posiadający cechy smocze, względnie jako potomkowie smoków i kobiet, obdarzeni, według ludowych wierzeń, nadludzką siłą. W przypadku, gdyby ze związku smoka z kobietą narodziła się dziewczynka, byłaby ona vilovita, czyli obdarzona cechami wiły (rusałki).
Poza wiarą w bogów, Słowianie wierzyli w istnienie duszy i jej nieśmiertelność. Istota tego wierzenia polegała na tym, że dusza, różni się od ciała, które jest słabe, bezbronne wobec wielkich sił przyrody, podległe rozkładowi. Dusza to nie duch ale, jak wierzyli dawni Słowianie, jakiś dech, tchnienie, które powiewa w ciele. Stąd też Serbowie zachowali stary pogląd o błąkaniu się duszy, która to koncepcja, zmieniając się i przekształcając, przeszła z prastarego wierzenia w chrześcijańskie pojęcie, które dzisiaj przyjmuje większość narodu serbskiego. Uważa się, że bynajmniej dusza zmarłego nie idzie od razu do nieba, lecz przed tym obchodzi jeszcze liczne miejsca na ziemi. W czasie pierwszych dni po śmierci dusza przybywa do rodzinnego kraju, obchodzi miejsca, gdzie zmarły najchętniej przebywał za życia, aby potem ruszyć w pewną określoną, lecz daleką podróż. Dopiero po czterdziestu dniach po śmierci ciała, według tego wierzenia, dusza wstępuje do nieba. Serbowie, podobnie jak i pozostali Słowianie, wierzyli, że dusza tym szybciej i łatwiej trafi do drugiego świata, im szybciej rozpadnie się ciało i dlatego spalali swoich umarłych. Oczywiście chrześcijaństwo zabroniło tej praktyki, a prawosławna cerkiew szczególnie przestrzegała tego zakazu, a pod jej wpływem także Kodeks cara Dušana (Dušanov zakonik), którego część 20. wprowadza zakaz spalania zmarłych.
Ponieważ Serbowie wierzyli w istnienie duszy, zupełnie zrozumiałe jest, że wierzyli też w istnienie złych duchów. Mówiono o nich tak, jak o dobrych, a wiązano je z nieszczęściami, z najcięższymi i najgorszymi zdarzeniami w życiu. Podobnie jak łączyły Słowian wspomnienia dobrych dni, łączyła ich też pamięć złych chwil i działania złych duchów, gdyż nic nie związuje ludzi bardziej niż wspólne, lecz szczęśliwie przetrwane nieszczęście. Czuli się oni mocno związani wspomnieniem minionej niedoli, która w ich odczuciach oprócz wspomnień rodziła też nieprzeliczone legendy o ich mądrości, o niepojętym bagażu złych doświadczeń. W tych legendach wytwarzał się mit o złych duchach, które, choć niewidzialne, mogły wyrządzać ludziom wszelkie zło, a także mogły zmaterializować się wchodząc w ciało wilka, który, tak obsadzony, stawał się wilkołakiem. Jak wierzyli Serbowie, wychodził on z grobu, dusił ludzi po domach i pił ich krew. Gdyby go znaleźli, przebiliby mu pierś i wbili w serce drewniany kołek i wrzuciliby go w ogień, aby spłonął. To wierzenie było powiązane z przekonaniem, że dusze złych ludzi po śmierci przemieniają się w specyficzne istoty - wampiry. Można tu wspomnieć też o wierzeniu dawnych Serbów w to, że Serb pochodzi od wilka. Według niektórych kronik, sąsiedzi Słowian byli przekonani, że wszyscy Słowianie niekiedy przemieniają się w wilki.
Mitycznymi istotami niższej rangi były wiły. Były to przepiękne kobiety z długimi, sięgającymi ziemi włosami, z których czerpały swoją moc. Nosiły cienkie, przejrzyste suknie, pod którymi skrywały kozie nogi. Wierzono, że wiłami stają się dusze nieszczęśliwie zmarłych dziewcząt. Były znane z tego, że doskonale leczyły ziołami i uzdrawiały. Oprócz tego wierzono, że istnieją jeszcze suđaje - parki, wyznaczające ludzki los. [15]
Wraz z nastaniem chrześcijaństwa liczne słowiańskie rytuały i tradycje zostały przymusowo przemienione w chrześcijańskie obrzędy, które do dziś kultywujemy. Serbowie trzymając się nowych rytuałów z łatwością zachowali swoje stare obyczaje, pozwalając, aby te szybko i nierozdzielnie splotły się z nowymi. Świadczą o tym liczne przykłady, a jednym z nich jest zwyczaj podtrzymywany w regionie Boljevačkim w Serbii i w części Bułgarii, polegający na tym, że dzień świętego Jovana lub Bogojavljanje (święto Objawienia Pańskiego) ikony i krzyże niesie się nad rzekę lub do źródła, gdzie się je myje. Zachowała się tu pozostałość dawnego zwyczaju kąpania idola, znanego pod łacińską nazwą lavatio, praktykowanego w określonym dniu i na określonym miejscu. Termin kąpieli jest bardzo znamienny. W dzień Bogojavljanja - Objawienia Pańskiego kończy się czas "niechrzczonych dni", po których potrzebne jest rytualne oczyszczenie. Oczywiste jest, że tego obyczaju Serbowie nie mogli przyjąć z chrześcijaństwa. Wskazuje on wyraźnie, że ikony zastąpiły idole, które nazywano bolvani, balvani (bałwanami), ponieważ takie znaczenie to słowo posiada jeszcze dziś w języku rosyjskim i w niektórych serbskich regionach. Znany zwyczaj noszenia krzyża nie pochodzi z chrześcijaństwa; prawdopodobnie ktoś z kręgów kościelnych zastąpił krzyżem starszy zwyczaj noszenia idola - bałwana.[16]
Mimo, że Serbowie po osiedleniu się na Bałkanach zastali tam sakralne budowle, nie przypisywali im większego znaczenia, pozostali przywiązani do swoich dawnych obyczajów, które w całości, choć zmodyfikowane, zachowali do XX wieku. Zatem wiara pogańska nie zniknęła nagle, lecz wielkich bogów słowiańskich zaczęto najprawdopodobniej sławić w zaciszu domowym. Z racji na to, że dawne obrzędy odprawiano na polach, w lasach i u źródeł, chrześcijańscy misjonarze musieli, przystępując do chrzczenia Serbów, pozwalać im, aby swoje dawne wierzenia i kulty przemieniali w chrześcijańskie. W ten sposób wielu mitycznych bogów i bohaterów przeobrażono stopniowo w chrześcijańskich świętych z tym, że od chwili przeobrażenia lud serbski zaczął zwracać się do swoich świętych w sposób podobny do tego, w jaki kiedyś zwracano się do prastarych bogów, którzy byli uosobieniem znamienitych przodków, zjawisk przyrodniczych lub jakichś innych istotnych wydarzeń. Dla przykładu sławienie świętego Iliji związane jest z kultem starosłowiańskiego boga Peruna. Wśród Słowian, a tym samym wśród Serbów, bóg ten był znany jako władca gromów i błyskawic. Symbolizował burzowe niebo i grzmoty (podobnie jak grecki Zeus i germański Tor). Był to bóg, który uderza i niszczy, a na jego cześć dniami i nocami płonęły ogniska z drzewa dębowego; pilnowali ich słudzy, którzy odpowiadali życiem w przypadku, gdyby ogień wygasł. W podobny sposób, ale już bez ludzkich ofiar, zaczęli Serbowie i inne narody słowiańskie po przyjęciu chrześcijaństwa sławić świętego Iliję, któremu nadano jeszcze chętnie przejęty przez lud przydomek Gromovnik. W taki sposób jeden chrześcijański święty zastąpił starosłowiańskie bóstwo.
Z drugiej strony chrześcijaństwo dość szybko przerwało naturalny rozwój słowiańskiego pogaństwa. Dogmatyka i moralność chrześcijańska były nowocześniejsze i dlatego nieodparte, ale też organizacja kościoła chrześcijańskiego okazała się silniejsza i proces chrystianizacji narodów słowiańskich dokonał się względnie szybko i bez większych wstrząsów. A mimo wszystko, jedna forma starodawnej religii, to jest obyczaje, przetrwała i żyje nadal, chociaż na pozór w bezruchu, wcinając się na wzór pola między dwiema górami: chrześcijaństwem i kulturowym wpływem wcześniejszych mieszkańców Bałkanów.
Później ustanowiona Cerkiew prawosławna nie tylko nie naruszała obyczajów, ale dała im, jeśli na to zasługiwały, swoją autoryzację i błogosławieństwo. W ten sposób obyczaje, kontynuując swój żywot, zyskały wraz z przyjęciem chrześcijaństwa chrześcijańcką interpretację i związały się z chrześcijańskimi patronami.
Cała przedchrześcijańska wiara Serbów wypływała z przyrody, co oznacza, że podobnie jak i inne słowiańskie ludy, oddawali oni cześć słońcu, księżycowi, gwiazdom, obłokom i wiatrowi. Oglądając te niezrozumiałe dla nich zjawiska, tłumaczyli je sobie najlepiej jak potrafili i w takim stopniu, w jakim ich się obawiali, ponieważ wpływały na ich życie, w takim też stopniu je uwielbiali. A wielbili je zgodnie z zasadą przyciągania przeciwności, ponieważ odnajdowali w nich wszystko to, czego nie mogli znaleźć w swoim życiu, a czego niezaspokojone pragnienie przejawiała ich dusza; wielbili je jako obraz wszechwładnego piękna, i harmonijnego, rozumnego życia, obraz, którego żadne chwilowe zamroczenia nie mogły odmienić ani zniekształcić, i który po każdej materialnej i duchowej klęsce i po każdym zamroczeniu ukazywał się znów jako niezniszczalna potęga. Z tego powodu i dzisiaj Serbowie wykonują kultowe czynności, o których nie wiedzą, że dawniej były poświęcone przyrodzie i tak, pozostając wierni swoim przedchrześcijańskim korzeniom, przez wszelkie historyczne zawirowania i niedole przenoszą i zachowują te dawne magiczne zwyczaje. Tak jak pozostali Słowianie, Serbowie wierzyli, że podziemne i inne bóstwa pojawiają się nie tylko w swoim kształcie, ale też pod postacią zwierząt i dlatego szanowali wilka, żmiję, koguta i konia
Poza wiarą w bogów, Słowianie wierzyli w istnienie duszy i jej nieśmiertelność. Istota tego wierzenia polegała na tym, że dusza, różni się od ciała, które jest słabe, bezbronne wobec wielkich sił przyrody, podległe rozkładowi. Dusza to nie duch ale, jak wierzyli dawni Słowianie, jakiś dech, tchnienie, które powiewa w ciele. Stąd też Serbowie zachowali stary pogląd o błąkaniu się duszy, która to koncepcja, zmieniając się i przekształcając, przeszła z prastarego wierzenia w chrześcijańskie pojęcie, które dzisiaj przyjmuje większość narodu serbskiego. Uważa się, że bynajmniej dusza zmarłego nie idzie od razu do nieba, lecz przed tym obchodzi jeszcze liczne miejsca na ziemi. W czasie pierwszych dni po śmierci dusza przybywa do rodzinnego kraju, obchodzi miejsca, gdzie zmarły najchętniej przebywał za życia, aby potem ruszyć w pewną określoną, lecz daleką podróż. Dopiero po czterdziestu dniach po śmierci ciała, według tego wierzenia, dusza wstępuje do nieba. Serbowie, podobnie jak i pozostali Słowianie, wierzyli, że dusza tym szybciej i łatwiej trafi do drugiego świata, im szybciej rozpadnie się ciało i dlatego spalali swoich umarłych. Oczywiście chrześcijaństwo zabroniło tej praktyki, a prawosławna cerkiew szczególnie przestrzegała tego zakazu, a pod jej wpływem także Kodeks cara Dušana (Dušanov zakonik), którego część 20. wprowadza zakaz spalania zmarłych.
Ponieważ Serbowie wierzyli w istnienie duszy, zupełnie zrozumiałe jest, że wierzyli też w istnienie złych duchów. Mówiono o nich tak, jak o dobrych, a wiązano je z nieszczęściami, z najcięższymi i najgorszymi zdarzeniami w życiu. Podobnie jak łączyły Słowian wspomnienia dobrych dni, łączyła ich też pamięć złych chwil i działania złych duchów, gdyż nic nie związuje ludzi bardziej niż wspólne, lecz szczęśliwie przetrwane nieszczęście. Czuli się oni mocno związani wspomnieniem minionej niedoli, która w ich odczuciach oprócz wspomnień rodziła też nieprzeliczone legendy o ich mądrości, o niepojętym bagażu złych doświadczeń. W tych legendach wytwarzał się mit o złych duchach, które, choć niewidzialne, mogły wyrządzać ludziom wszelkie zło, a także mogły zmaterializować się wchodząc w ciało wilka, który, tak obsadzony, stawał się wilkołakiem. Jak wierzyli Serbowie, wychodził on z grobu, dusił ludzi po domach i pił ich krew. Gdyby go znaleźli, przebiliby mu pierś i wbili w serce drewniany kołek i wrzuciliby go w ogień, aby spłonął. To wierzenie było powiązane z przekonaniem, że dusze złych ludzi po śmierci przemieniają się w specyficzne istoty - wampiry. Można tu wspomnieć też o wierzeniu dawnych Serbów w to, że Serb pochodzi od wilka. Według niektórych kronik, sąsiedzi Słowian byli przekonani, że wszyscy Słowianie niekiedy przemieniają się w wilki.
Mitycznymi istotami niższej rangi były wiły. Były to przepiękne kobiety z długimi, sięgającymi ziemi włosami, z których czerpały swoją moc. Nosiły cienkie, przejrzyste suknie, pod którymi skrywały kozie nogi. Wierzono, że wiłami stają się dusze nieszczęśliwie zmarłych dziewcząt. Były znane z tego, że doskonale leczyły ziołami i uzdrawiały. Oprócz tego wierzono, że istnieją jeszcze suđaje - parki, wyznaczające ludzki los. [15]
Wraz z nastaniem chrześcijaństwa liczne słowiańskie rytuały i tradycje zostały przymusowo przemienione w chrześcijańskie obrzędy, które do dziś kultywujemy. Serbowie trzymając się nowych rytuałów z łatwością zachowali swoje stare obyczaje, pozwalając, aby te szybko i nierozdzielnie splotły się z nowymi. Świadczą o tym liczne przykłady, a jednym z nich jest zwyczaj podtrzymywany w regionie Boljevačkim w Serbii i w części Bułgarii, polegający na tym, że dzień świętego Jovana lub Bogojavljanje (święto Objawienia Pańskiego) ikony i krzyże niesie się nad rzekę lub do źródła, gdzie się je myje. Zachowała się tu pozostałość dawnego zwyczaju kąpania idola, znanego pod łacińską nazwą lavatio, praktykowanego w określonym dniu i na określonym miejscu. Termin kąpieli jest bardzo znamienny. W dzień Bogojavljanja - Objawienia Pańskiego kończy się czas "niechrzczonych dni", po których potrzebne jest rytualne oczyszczenie. Oczywiste jest, że tego obyczaju Serbowie nie mogli przyjąć z chrześcijaństwa. Wskazuje on wyraźnie, że ikony zastąpiły idole, które nazywano bolvani, balvani (bałwanami), ponieważ takie znaczenie to słowo posiada jeszcze dziś w języku rosyjskim i w niektórych serbskich regionach. Znany zwyczaj noszenia krzyża nie pochodzi z chrześcijaństwa; prawdopodobnie ktoś z kręgów kościelnych zastąpił krzyżem starszy zwyczaj noszenia idola - bałwana.[16]
Mimo, że Serbowie po osiedleniu się na Bałkanach zastali tam sakralne budowle, nie przypisywali im większego znaczenia, pozostali przywiązani do swoich dawnych obyczajów, które w całości, choć zmodyfikowane, zachowali do XX wieku. Zatem wiara pogańska nie zniknęła nagle, lecz wielkich bogów słowiańskich zaczęto najprawdopodobniej sławić w zaciszu domowym. Z racji na to, że dawne obrzędy odprawiano na polach, w lasach i u źródeł, chrześcijańscy misjonarze musieli, przystępując do chrzczenia Serbów, pozwalać im, aby swoje dawne wierzenia i kulty przemieniali w chrześcijańskie. W ten sposób wielu mitycznych bogów i bohaterów przeobrażono stopniowo w chrześcijańskich świętych z tym, że od chwili przeobrażenia lud serbski zaczął zwracać się do swoich świętych w sposób podobny do tego, w jaki kiedyś zwracano się do prastarych bogów, którzy byli uosobieniem znamienitych przodków, zjawisk przyrodniczych lub jakichś innych istotnych wydarzeń. Dla przykładu sławienie świętego Iliji związane jest z kultem starosłowiańskiego boga Peruna. Wśród Słowian, a tym samym wśród Serbów, bóg ten był znany jako władca gromów i błyskawic. Symbolizował burzowe niebo i grzmoty (podobnie jak grecki Zeus i germański Tor). Był to bóg, który uderza i niszczy, a na jego cześć dniami i nocami płonęły ogniska z drzewa dębowego; pilnowali ich słudzy, którzy odpowiadali życiem w przypadku, gdyby ogień wygasł. W podobny sposób, ale już bez ludzkich ofiar, zaczęli Serbowie i inne narody słowiańskie po przyjęciu chrześcijaństwa sławić świętego Iliję, któremu nadano jeszcze chętnie przejęty przez lud przydomek Gromovnik. W taki sposób jeden chrześcijański święty zastąpił starosłowiańskie bóstwo.
Z drugiej strony chrześcijaństwo dość szybko przerwało naturalny rozwój słowiańskiego pogaństwa. Dogmatyka i moralność chrześcijańska były nowocześniejsze i dlatego nieodparte, ale też organizacja kościoła chrześcijańskiego okazała się silniejsza i proces chrystianizacji narodów słowiańskich dokonał się względnie szybko i bez większych wstrząsów. A mimo wszystko, jedna forma starodawnej religii, to jest obyczaje, przetrwała i żyje nadal, chociaż na pozór w bezruchu, wcinając się na wzór pola między dwiema górami: chrześcijaństwem i kulturowym wpływem wcześniejszych mieszkańców Bałkanów.
Później ustanowiona Cerkiew prawosławna nie tylko nie naruszała obyczajów, ale dała im, jeśli na to zasługiwały, swoją autoryzację i błogosławieństwo. W ten sposób obyczaje, kontynuując swój żywot, zyskały wraz z przyjęciem chrześcijaństwa chrześcijańcką interpretację i związały się z chrześcijańskimi patronami.
Cała przedchrześcijańska wiara Serbów wypływała z przyrody, co oznacza, że podobnie jak i inne słowiańskie ludy, oddawali oni cześć słońcu, księżycowi, gwiazdom, obłokom i wiatrowi. Oglądając te niezrozumiałe dla nich zjawiska, tłumaczyli je sobie najlepiej jak potrafili i w takim stopniu, w jakim ich się obawiali, ponieważ wpływały na ich życie, w takim też stopniu je uwielbiali. A wielbili je zgodnie z zasadą przyciągania przeciwności, ponieważ odnajdowali w nich wszystko to, czego nie mogli znaleźć w swoim życiu, a czego niezaspokojone pragnienie przejawiała ich dusza; wielbili je jako obraz wszechwładnego piękna, i harmonijnego, rozumnego życia, obraz, którego żadne chwilowe zamroczenia nie mogły odmienić ani zniekształcić, i który po każdej materialnej i duchowej klęsce i po każdym zamroczeniu ukazywał się znów jako niezniszczalna potęga. Z tego powodu i dzisiaj Serbowie wykonują kultowe czynności, o których nie wiedzą, że dawniej były poświęcone przyrodzie i tak, pozostając wierni swoim przedchrześcijańskim korzeniom, przez wszelkie historyczne zawirowania i niedole przenoszą i zachowują te dawne magiczne zwyczaje. Tak jak pozostali Słowianie, Serbowie wierzyli, że podziemne i inne bóstwa pojawiają się nie tylko w swoim kształcie, ale też pod postacią zwierząt i dlatego szanowali wilka, żmiję, koguta i konia
Z serbskiego
Elżbieta Woldan"
Elżbieta Woldan"
1 Natko Nodilo, Stara vjera Srba i Hrvata, str.583,584.2 J. Dererić, p.d. str. 29.
3 N. Nodilo, p.d. str.28,29.
4 Sreten Petrović, Uvod u kulturu Srba, Niš,1994, str. 79.
5 Znane jest, że greckie bóstwa często przybierały ludzką postać. To wierzenie przetrwało do dzisiejszych czasów; mianowicie w połowie 20. wieku kilku naocznych świadków twierdziło, że spotkało boginię Demeter, która przybrała postać staruszki.
6 S. Petrović, p.d. str.129.
7 Petar Kostić, Pas kao položajnik, Beograd, 1986, str.187.
8 Wierzy się, że to święto posiada podwójne znaczenie: sławi się zdrowie konia, a tym samym i podziemnych mitycznych koni i jeźdźców, ale także świętuje się w celu ochrony przed żmijami. Podstawowymi atrybutami "trackiego bohatera" są: koń, żmija i pies, jako mityczne i chtoniczne symbole. Więcej o Todorowym tygodniu zobacz we wspomnianej książce S. Petrovića, str.130-133.
9 Starożytnego boga umarłych, inaczej boga dolnego - podziemnego świata sławiło się zimą, ponieważ Słowianie przeżywali zimę jako ten czas w roku, kiedy przyroda umiera. Przypuszcza się, że bóg podziemnego świata był niezwykle ważny dla Serbów, dlatego też najważniejsi serbscy święci mają swoje święta w czasie zimy, a ich sławienie przedstawia, według twierdzeń części naukowców przedłużenie kultu podziemnego słowiańskiego bóstwa (święty archanioł Mihajlo, święty Mrata, święty Nikola, święty Stefan, święty Sava).
10 S. Petrović, p.d. str.112.
11 Mile Nedeljković, Godišnji običaj u Srba, Beograd, 1991, str.40.
12Według mitologii niemieckiej w licznych domach żyje cała rodzina żmij, z której każdy osobnik przedstawia jednego członka rodziny ludzkiej i wszystko, co się przydarzy żmii, przydarzy się też odpowiadającemu jej człowiekowi. Więcej na ten temat [w:] Adolf Wutke, Der Deutche Volksaberlaube der Gegenwart, Berlin, 1990, p.51,52.
13Sima Trojanović, Glavni srpski žrtveni običaji, str.23.
14 S. Trojanović, p.d. str.155.
15 Podobna wierzeniom w suđaje u Słowian i Serbów jest wiara starożytnych Greków w Mojrę i Rzymian w Parki, które także wyznaczały losy ludziom.
16 V. Ćorović, p.d. str.65.
3 N. Nodilo, p.d. str.28,29.
4 Sreten Petrović, Uvod u kulturu Srba, Niš,1994, str. 79.
5 Znane jest, że greckie bóstwa często przybierały ludzką postać. To wierzenie przetrwało do dzisiejszych czasów; mianowicie w połowie 20. wieku kilku naocznych świadków twierdziło, że spotkało boginię Demeter, która przybrała postać staruszki.
6 S. Petrović, p.d. str.129.
7 Petar Kostić, Pas kao položajnik, Beograd, 1986, str.187.
8 Wierzy się, że to święto posiada podwójne znaczenie: sławi się zdrowie konia, a tym samym i podziemnych mitycznych koni i jeźdźców, ale także świętuje się w celu ochrony przed żmijami. Podstawowymi atrybutami "trackiego bohatera" są: koń, żmija i pies, jako mityczne i chtoniczne symbole. Więcej o Todorowym tygodniu zobacz we wspomnianej książce S. Petrovića, str.130-133.
9 Starożytnego boga umarłych, inaczej boga dolnego - podziemnego świata sławiło się zimą, ponieważ Słowianie przeżywali zimę jako ten czas w roku, kiedy przyroda umiera. Przypuszcza się, że bóg podziemnego świata był niezwykle ważny dla Serbów, dlatego też najważniejsi serbscy święci mają swoje święta w czasie zimy, a ich sławienie przedstawia, według twierdzeń części naukowców przedłużenie kultu podziemnego słowiańskiego bóstwa (święty archanioł Mihajlo, święty Mrata, święty Nikola, święty Stefan, święty Sava).
10 S. Petrović, p.d. str.112.
11 Mile Nedeljković, Godišnji običaj u Srba, Beograd, 1991, str.40.
12Według mitologii niemieckiej w licznych domach żyje cała rodzina żmij, z której każdy osobnik przedstawia jednego członka rodziny ludzkiej i wszystko, co się przydarzy żmii, przydarzy się też odpowiadającemu jej człowiekowi. Więcej na ten temat [w:] Adolf Wutke, Der Deutche Volksaberlaube der Gegenwart, Berlin, 1990, p.51,52.
13Sima Trojanović, Glavni srpski žrtveni običaji, str.23.
14 S. Trojanović, p.d. str.155.
15 Podobna wierzeniom w suđaje u Słowian i Serbów jest wiara starożytnych Greków w Mojrę i Rzymian w Parki, które także wyznaczały losy ludziom.
16 V. Ćorović, p.d. str.65.
mam tylko jedno pytanie, bo mam wrażenie że próbuje się wpisać KULT-U-RE prasłowiańską w kulturę storożytnej Grecji. PraSlowianie byli dla ówczesnej pierwiastkującej kultury grecko-łacińskiej jak Opona do Koła kamiennego, i próba anihilacji poprzez uprzedmiotowienie tradycji SLowiańskich z kulturą grecką jest nie trafione. Proszę pamiętać, że sam Aleksander Wielki nie próbował nigdy zbrojnie przekraczać rzeki (Dunajec) i północnych brzegów morza czarnego. Same słowo limes z grecki oznacza nieprzekraczalne i odnosi się do północnych ziemi od brzegów tych że Wod, Hermes pisząc o zwycięstwie nad Ariami napisał kłamstwo. Strażnicy Granic - to wysoce wyspecjalizowani wojownicy, którzy bronili BA (osad słowiańskich), nie uczestniczyli nigdy w otwartych wojnach, gdyż byli krępi, niscy, swej siły szukali w przyrodzie, dobrze znali topografie i nawet liczne oddziały wroga byli wstanie pokonać wypuszczając je na manowce(bagna, grzęzawiska, torfowiska), tam niestety zwykły ówczesny wojownik nie miał szans, Slowianie jeżeli musieli to atakowali wykorzystując noc, jako element zastraszania, niosąc w rękach pochodnie wijącym się korowodzie, co wyglądało jak ognisty smok lub wąż, skutecznie osłabiając morale nawet takiej potęgi jakim był Rzym, Proszę nie próbować tworzyć kolaży wierzeń Slowiańskich z religią judochrzescijąńską, bo to jest fałsz, i wielu strażników wedy może to mieć za złe, bo nikt tutaj nie dyskryminuje władzy królewskiej w Wlk. Brytanii, a jeżeli ktoś z narodowych wieszczy czy intelektualistów literackich na przełomach wieków to robił to zgoła nie po to aby wychwalać religie ale po to aby przemycić wierzenia starosłowiańskie w dobie cenzury watykańskiej czy innych służb nie ojczystych. Nie rozumie Waszych intencji, i lepiej aby jak już co to pisano o rzeczach pierwszych i drugich a nie o robienie z plemion słowiańskich czarnoksiężników. Perun jest protoplastą Zeusa a nie odwrotnie - w bijcie to sobie do głowy, Olimp został stworzony na wzór światyni Swiatła Świata Kauków a cała mitologia grecka zerżnieta z Thai słowiańskich. Posag odpowiednika Peruna który trzyma w ręce piorun a w sercu ma człowieka, to prawie 6000 lat przed n.e. Prometeusz to jego grecki odpowiednik.
OdpowiedzUsuń